Co nowego na salonach

Cieplejsze dni to już pewniak, a razem z nimi dawka słońca i energii na wprowadzanie zmian  naszych domach.
Bo kto nie pomyślał o jakichkolwiek przemeblowaniach, wymianie dodatków, czy choćby częściej zerka na świeże kwiaty w sklepie, niech pierwszy rzuci kamień!

Gdy tylko pierwsze przedwiosenne promienie słońca zajrzały przez okna, życie w naszym „salonie” zaczęło toczyć się jakoś tak intensywniej.
Za każdy razem siadając na kanapie i zerkając w stronę telewizora czuliśmy pewien niesmak. A wszystko za sprawą zielonej ściany, na którą chcieliśmy kupić super „boho” talerze, jednak niestety ta misja jak dotąd zakończyła się fiaskiem. Polski rynek najwidoczniej nie jest jeszcze gotowy na taki asortyment, ale nie poddamy się, nadal będziemy się za nimi rozglądać.


By ukoić nerwy w pewien słoneczny sobotni poranek uskuteczniliśmy wycieczkę do naszego ulubionego szwedzkiego królestwa dizajnu, dokupiliśmy kilka ram i zakryliśmy drażniące dziury w ścianie.

Zamiast boho talerzy postawiliśmy na boho dywan od Lorena Canals. Kupiliśmy go na kidsconcept, więc jednocześnie możemy udowodnić, że nadaje się nie tylko do pokoju dziecięcego 🙂 Mieliśmy okazję go już trochę potestować zanim czytacie ten wpis (szczególnie psiaki go wymacały i zostawiły na nim ślad po sobie w postaci całej masy kłaczków), więc możemy już wydać o nim opinię.


Nie jest to typowy dywan, o którym każdy z nas pomyśli wymawiając magiczne słowo dywan – dotarł do nas w kartonie, złożony niczym nowa pościel w kosteczkę. Jest cieńszy od tych standardowych, wykonany w 100% z bawełny i można prać go w pralce.

instagram.com/wnetrznosci_com
instagram.com/wnetrznosci_com

Tak, dobrze czytacie, obok skarpetek i gaci możecie wrzucić do pralki dywan. Dla nas przy dwóch sierściuchach, które zamiast na posłanku wolą swoje owłosione dupska położyć na dywanie to fantastyczna opcja.
Jesteśmy też po kilkunastu już odkurzaniach i wszelkiego rodzaju paprochy, czy kłaki można łatwo wciągnąć do odkurzacza bez konieczności dodatkowego wyczesywania, jak to wyglądało do tej pory.

Oprócz samej estetyki, postanowiliśmy też zwiększyć rozmiar, by część dywanu wylądowała pod kanapą – zdecydowanie łatwiej się wtedy sprząta i dla oczu milej.

I wiecie co, te zmiany w salonie bardzo nam się podobają, mimo, że nie są to diametralne zmiany, potrzebowaliśmy takiego odświeżenia. Zrobiło się przytulniej i widniej, ze względu na jasny kolor, który doskonale odbija światło.

Wahaliśmy się między kilkoma wzorami i wybór nie był wcale taki łatwy, zresztą zobaczcie sami, nad czym się jeszcze zastanawialiśmy.

Źródło: kidsconcept.pl

Model który my wybraliśmy to Air Dune L i uprzedzając pytania, czy nie boimy się tak jasnego koloru – jak się ubrudzi, tudzież któryś z psów mu w tym pomoże, wpakujemy brudasa do pralki i znów będzie jak nowy 🙂
Tak jest z kanapą, dzięki zdejmowanym pokryciom możemy wszystkie elementy wyprać i nadal jest biała.

 

 

  • Dywan: Kidsconcept.pl
  • Fotel Acapulco: Beliani Polska
  • Lustro: Kare Design
  • Lampa wisząca: Altavola Design
  • Farba na ścianie: Benjamin Moore – Tucson Teal
  • Kinkiet: Vox Meble
  • Złoty regał: Ikea Vittsjo (przemalowany na złoto)
  • Plakaty obok stołu: Hog Studio
  • Plakaty na zielonej ścianie od lewej: Marek Turkowski, Monika Wyłoga, pozostałe Pakamera
  • Zasłony: Dekorujonline.pl