Kiedy zamykamy oczy słyszymy szum fal, czujemy promienie słońca na skórze. Woda ma kolor lazuru, a plaże są szerokie i piaszczyste. Klimat śródziemnomorski to nasze wspólne zamiłowanie. Kiedy planujemy wyjazdy w większości przypadków wybieramy miejsca z dostępem do morza. Spacerując wzdłuż plaż czujemy się wolni, uwielbiamy szum fal, letni wiatr, a nasze baterie mogą wtedy osiągnąć 100% naładowania. 

Przy metamorfozie sypialni długo nie musieliśmy myśleć nad nową kolorystyką. Spojrzeliśmy na siebie i wiedzieliśmy, że chcemy poczuć się jak w naszej oazie spokoju. To właśnie w sypialni powinniśmy czuć się najbardziej odprężeni, prawda?

Postanowiliśmy przelać nasze wspomnienia na „ścianę” i pomalować ściany na odcień beżu. Na tym etapie pojawiły się pewne schodki, ponieważ odcieni farb w tym kolorze jest cała masa. Długo się nie zastanawiając zamówiliśmy kilka testerów farby do ścian Tikkurila Optiva Matt 5 i w następnym tygodniu puszki z farbą były już u nas. Szybkie umoczenie pędzla w farbach i fru! na ścianę. Kiedy farba wylądowała na ścianie wybór był już prosty. Postawiliśmy na kolor H484 Mulberry. To jasny beż, który nawiązuje do barwy piasku. Kojarzy nam się z beztroskimi wyprawami po wybrzeżu Albanii, gdzie mieliśmy okazję jechać krętymi, malowniczymi drogami wzdłuż Morza Adriatyckiego i Jońskiego. 

Jak wyglądała sypialnia wcześniej? Z jednej strony mieliśmy biel, z drugiej zaś granat. Pomyśleliśmy, że biały jest świetną bazą do malowania na inny kolor, ale pytanie jak będzie w przypadku granatu? Tutaj mieliśmy obawy. Do dyspozycji mieliśmy farbę gruntującą Tikkurila Optiva Primer, ale przyznajemy się bez bicia – nie użyliśmy jej. Krycie farby Tikkurila Optiva Matt 5 już przy testerach było na tyle fajne, że bez większego problemu beż pożarł poprzedni kolor 🙂 

Dół ściany oraz dodatki postanowiliśmy zostawić w nieskazitelnej bieli (Tikkurila Optiva White), aby pomieszczenie było jasne i przestronne – a przy okazji, aby nieco doświetlić sypialnię po poprzednim, ciemnym kolorze. Dodatki w postaci mapy, na której zaznaczamy odwiedzone już miejsca jak i dopiero te, które odwiedzimy, czy słomkowe kapelusze i poduszki w stylu boho dopełniają nasz śródziemnomorski klimat. Chcieliśmy, aby to pomieszczenie odwzorowało nasze zamiłowanie do podróży, ale nie stało się też przytłaczające. Nad łóżkiem zawisną jeszcze dwa zdjęcia, które uda nam się zrobić z pomocą drona przy najbliższej podróży. Będzie to kadr z góry na plażę z piękną, lazurową wodą. Na razie mamy tam rozwieszone girlandy świetlne, które mogą kojarzyć się z gwieździstym niebem czy ogródkami restauracyjnymi, w których kosztowaliśmy przepyszne owoce morza i popijaliśmy doskonałym winem 🙂 

Nie chcieliśmy zostawić pomieszczenia tylko w dwóch odcieniach, więc nie ograniczyliśmy się jedynie do przemalowania ścian. Naszą „ofiarą” padły również meble. Jako stoliki nocne służą nam stare, gięte krzesła, które towarzyszą nam od lat – jeszcze za czasów poprzedniego mieszkania. Ich świeżość po tylu latach nie była najlepsza, więc razem z zagłówkiem łóżka postanowiliśmy przemalować je na kolor M423 Pomegranate (emalią do drewna Tikkurila Everal Aqua w matowym wykończeniu), aby wprowadzić ciepły akcent do wnętrza i je trochę ożywić, a przy okazji nawiązać do czerwonego wina z hiszpańskiego szczepu Rioja, które nam bardzo posmakowało podczas ostatniej podróży. Dzięki temu zabiegowi cały zestaw mebli stworzył pewną spójność, a samo wnętrze nabrało więcej charakteru. Kolor idealnie komponuje się z beżem na ścianie, a przy okazji nie wprowadza efektu przytłoczenia. Na krzesłach stanęły złote lampki nocne.

Wcześniejsza wersja sypialni

W tym przypadku również nie mieliśmy kłopotu z kryciem farby. Po odtłuszczeniu i lekkim zmatowieniu mebli papierem ściernym nowy kolor pięknie pokrył starą warstwę niczym pierzynka.

Cała metamorfoza trwała w naszym przypadku 3-4 dni. Gdyby nie sztukateria byłyby to zapewne 2-3 dni. Farby schły szybko, dzięki czemu mogliśmy sprawnie nałożyć kolejną warstwę. Przyczynił się do tego również upał za oknem, jak i w pomieszczeniu tj. 30˚C. Na górze chyba wiedzieli, że robimy metamorfozę sypialni inspirowaną słońcem, plażą, upałem i podkręcili nam kurek od temperatury 😉

Efekt końcowy bardzo nas zadowala. Biorąc pod uwagę nasze uzależnienie od remontów nosiło nas już, aby wreszcie coś zmienić. Akcja #JakiKolorMaTwojaHistoria wpasowała się tutaj idealnie i razem z Tikkurila stworzyliśmy nasz kawałek historii w sypialni. Niebawem nasza kolejna wyprawa, tym razem na Sycylię, więc po powrocie będziemy otaczać się podobnymi kolorami.

Osobiście uwielbiamy szybkie metamorfozy, które dają niesamowity efekt końcowy. Często tylko zmiana kolorystyki i kilku dodatków potrafi zmienić wnętrze o 180˚ i sprawi, że nie będzie w nim nudno, a my na nowo pokochamy w nim przebywać. 

Konieeecznie dajcie znać, jakie są wasze odczucia! Czy udał nam się efekt, jaki chcieliśmy osiągnąć? I czy odnaleźlibyście się w takiej kolorystyce? My za granatem na ścianie na razie tęsknić nie będziemy! Tymczasem idziemy „poplażować” w naszej nowej sypialni 😉