Pogromca sierści – Dreame V12

Mieszkanie w bloku z dwoma psami mającymi długą sierść to nie lada wyzwanie, szczególnie jeśli cenimy sobie porządek. Największą trudność latem sprawiają nam wszechobecne kłęby sierści, a jesienią i zimą piach wnoszony na małych łapkach. Od jakiegoś czasu mamy w domu niezawodnego pomocnika jakim jest odkurzacz pionowy Dreame V12 i przyznam, że odmienił on nasze życie.

Nie będę rozwodzić się nad jego pełną specyfikacją techniczą, a przedstawię jak radzi sobie w praktyce. Zacznę od wagi urządzenia, bo dla mnie jest to bardzo ważne, by po kilku minutach użytkowania nie czuć się jak po pracy w ogrodzie. Dreame waży 1,65 kg co sprawia, że sprzątanie nim nie jest w ogóle uciążliwe, do tego czas pracy w trybie eco, który ma moc ssania jak nasz obecny zwykły odkurzacz to około 90 minut (do dyspozycji mamy 3 tryby, eco, medium i turbo, dodatkowo mamy podgląd na poziom naładowania baterii na wyświetlaczu).

Czas w zupełności wystarcza na dwa pełne odkurzania mieszkania wraz z zakamarkami, a do tego pracuje zdecydowanie ciszej niż tradycyjny odkurzacz. Do tej pory nie mieliśmy konieczności korzystać z trybu TURBO, serio, eco w większości czasu w zupełności wystarcza.

U nas odkurzacz jest zawsze w gotowości, bo przy psach sierść zbieramy nim kilka razy dziennie, tak żeby nie fruwała we wszystkich kątach.

W skład zestawu wchodzi tyle dodatków, że odkrywanie ich praktycznego zastosowania daje dużo frajdy, a są to m.in:

– końcówka – Saawka do usuwania roztoczy

– Dysza szczelinowa z oświetleniem

– Miękka ssawka do usuwania kurzu

a ponadto zestaw zawiera:

  • Metalowa rura
  • Rura karbowana
  • Stacja ładująca 2w1
  • Elastyczny adapter
  • Dysza szczelinowa z oświetleniem
  • Dysza ze szczotką 2w1
  • Szczotka obrotowa w kształcie litery V

Dużym plusem jest to, że przy dłuższej pracy nie trzeba odkurzać non stop trzymając naciśnięty przycisk pracy, a można go zablokować z pozycji ekranu. To mały szczegół, ale ma duże znaczenie 🙂 Dodatkowa rura karbowana pomaga dotrzeć do trudno dostępnych miejsc, które nie oszukujmy się, zazwyczaj odkurzyliśmy z mniejszą częstotliwością. A teraz odkurzamy nim dosłownie wszystko: podłogi, balkon, kanapę, samochód, posłania psów, materac na łóżku, wszystkie trudno dostępne miejsca. Dla nas ogromną zaletą jest to, ze sprzęt jest bardzo poręczny, nie musimy w trakcie sprzątania biegać i przełączać zbyt krótkiego kabla. Dzięki niewielkim rozmiarom w razie potrzeby możemy go szybko chwycić, odkurzyć nawet maleńki fragment mieszkania, który tego potrzebuje i schować podpinając do adaptera, który my umieściliśmy w szafie. Sama konstrukcja opiera się na zatrzaskach, dzięki czemu wymiana końcówek zajmuje dosłownie chwilkę. Samo opróżnianie pojemnika na kurz to dosłownie kilka sekund. Wystarczy wcisnąć przycisk, który otwiera zbiornik i zanieczyszczenia wysypują się do kosza. Od wielu osób, które korzystają z odkurzaczy pionowych usłyszeliśmy wiele dobrych opinii, teraz sami możemy potwierdzić, że to sprzęt, który ułatwia życie jak zmywarka czy pralka. W naszym przypadku przy psach to strzał w 10! Przyznamy, że odkąd go mamy, nie używaliśmy tradycyjnego odkurzacza, bo w ogóle nie ma takiej potrzeby.

Na koniec, kilka suchych faktów:

Moc znamionowa550W
Pojemność baterii3000mAh
Waga1.65kg
Czas ładowaniaokoło 4 godziny
SilnikSpace 5.0
Czas pracydo 90 minut
Siła ssaniado 27000Pa

Podsumowując – do tej pory myśleliśmy, że sam robot sprzątający nam wystarczy (jego praca wiąże się z przestawianiem niektórych mebli i jego czyszczeniem po naszych psach), ale byliśmy w błędzie. Poważnie, przy tej ilości sierści jakie gubią nasze psiaki to po prostu zbawienie. Łatwość i szybkość jego użycia nie powodują dyskomfortu psychicznego pt.”Jezzzu, znowu trzeba odkurzyć”, co bardzo ułatwiło nam życie 🙂 Polecamy każdemu, kto jeszcze się waha.