Szkoła kojarzy nam się z odpowiedziami przy tablicy, zgłaszaniem się na ochotnika na wycieczki po kredę do woźnych lub z gąbką do toalety, dlaczego więc nie poczuć smaku „dzieciństwa” raz jeszcze i cofnąć się w czasie?
Postanowiliśmy wykorzystać współczesny wynalazek jakim jest farba tablicowa, a z racji tego, że zabieraliśmy się za odświeżenie kuchni to postanowiliśmy, że posłuży ona jako nasz króliczek doświadczalny. Farba jest odporna na zachlapania, łatwo się ją zmywa, więc idealnie sprawdzi się zamiast starej farby olejnej – wynalazku PRLu.
Wiele osób w internecie narzekało na nieprzyjemny zapach farby, ale ta, którą użyliśmy była praktycznie bezzapachowa, także śmiało możemy polecić ją do zamkniętych pomieszczeń.
Cały zabieg liftingu kuchni zajął nam 3 dni, ze względu na to, że musieliśmy farbę olejną usunąć oraz zdemontować górne szafki. Samo malowanie to łatwizna, odstępy między warstwami to raptem dwie godziny, więc na dobrą sprawę możemy odmienić pomieszczenie w pół dnia i wszystko z powrotem ustawiać.
Jeśli zdecydujecie się również pomalować jakąś ścianę taką farbą to pamiętajcie o odpowiednim wałku. Odradzamy wałki gąbkowe, zostawiają ślady i cierpliwość człowieka może się wyczerpać na poprawkach. Zdecydowanie wałek z dłuższym włosiem. Pamiętajmy o tym, że farba szybko schnie, więc malować musimy szybko, bez zbędnych przerw, od góry do dołu.
Podsumowując – dla nas same plusy, jedne rysunki się znudzą, wystarczy zmyć i nabazgrać coś nowego, a znajomi mają dodatkowe zajęcie w odwiedzinach 🙂
Idealne rozwiązane również dla pokoi dziecięcych.

Użyte materiały:

– 2 x 0,7l Farba tablicowa PRIMACOL – dobrze kryje, prawie bez zapachu, szybko schnie, można po niej pisać już po 3 dniach

– wałek 28 cm – czym szerszy, tym lepszy

– kuwetka

– suszarka – w naszym wypadku do usunięcia poprzedniej farby

_DSC0042m

_DSC0036

_DSC0007

_DSC0032m

_DSC0033

_DSC0029

_DSC0028

_DSC0006