Projekt mieszkanie cz. 12 co się zmienia tym razem?

Pamiętacie, że lubimy zmiany? Jeśli nie, to przypominamy – tak, lubimy! 😉 To właśnie dlatego w naszym mieszkaniu często coś się zmienia. Tym razem dużo zmian zajdzie  w naszym życiu, a nie w mieszkaniu (chodź zapewne w nim też coś zmienimy), dlatego zwolniliśmy nieco tempo zarówno na blogu jak i wprowadzając zmiany w naszym mieszkaniu. Nie znaczy to oczywiście, że leniuchujemy, o nie. Przygotowania do ślubu zajmują nam bardzo wiele czasu (zostały nam już tylko dwa miesiące), nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy ile to latania po urzędach, kościołach i innych takich. Ale dzisiaj nie o tym.

Balkon

Przygotowując balkon do sezonu letniego wpadliśmy na pomysł, żeby osłonić się trochę od słońca, które zagląda do nas od około godziny 14 i pali wręcz do samego wieczora. Zastanawialiśmy się nad montażem markizy, ale jak usłyszeliśmy, ze musimy wystąpić o zgodę do wspólnoty mieszkaniowej i bawić się z tym, szybko z tego pomysłu zrezygnowaliśmy. Z resztą wzory i tak nas nie powaliły estetyką. Rozwiązanie? Pojechaliśmy do popularnej sieciówki, znaleźliśmy i kupiliśmy tani „karnisz” linkowy, zestaw białych zasłon – takich zwyczajnych, domowych zasłon i zaczęliśmy metamorfozę – na to zgody wspólnoty nie potrzebowaliśmy. Godzinka pracy i gotowe! No dobra, dwie godzinki 😉 Żałujemy, że w zeszłym roku nie wpadliśmy na ten pomysł, ponieważ jest mega tani i estetyczny, a wszystkim, którzy się wahają – polecamy. Zasłony dobrze się sprawdzają, przy opadach deszczu po prostu muszą same wyschnąć. Prać można je normalnie w pralce jeśli będzie taka potrzeba.

Rośliny

Dokupiliśmy parę sztuk, między innymi glicynię, która rośnie u nas jak niektórzy siłacze po sterydach. W tym tempie chyba poprowadzimy ją po suficie całego balkonu. Do tego doszedł tez kolejny sznur lampek i nasza miejska oaza zyskała nieco więcej przytulności i intymności. Uwielbiamy spędzać tu czas, to taka nasza miejska odskocznia. Rano popijamy kawę do śniadania, a wieczorami ze znajomymi napoje wyskokowe 😀 Oczywiście posiedzieć można jak tylko pogoda pozwala, ale nie zapeszając ostatnio dzieje się to dość często. Zestaw Acapulco, który już od kilku miesięcy u nas gości sprawuje się doskonale. Co jakiś czas pojawiają się pytania o użytkowanie foteli – z czystym sumieniem polecamy, jest wygodny, stabilny, nadal „działa”, a zarazem pięknie się prezentuje.

Salon

Dodatkowo podrzucamy kilka zdjęć z naszego salonu, ponieważ ostatni raz pokazywaliśmy go chyba w lutym. Wrócił dywan od Sukhi, który jest nieco za mały, ale bardzo go tutaj lubimy (musimy znaleźć drugi, prosty dywan, pod niego o większym rozmiarze, ciekawe jak to będzie wyglądać?). Doszło kilka nowych roślin i wysoki kwietnik na monsterę, która swoją drogą nie umie się opanować i również rośnie w ekspresowym tempie. A! i zmieniliśmy krzesła, więc mamy odrobinę bauhausu w mieszkaniu 🙂 Póki co niestety tylko trzy, ale powinniśmy jeszcze upolować brakujące.

… i póki co zatrzymaliśmy się z nowymi roślinami, ponieważ powoli nie ma gdzie ich estetycznie piętrować i nikomu się nie będzie chciało ich podlewać pod naszą nieobecność. Mieliśmy ruszyć z poszukiwaniem nowego oświetlenia, kanapy, ale ciągle brakuje czasu 🙁 Zajmiemy się tym raczej we wrześniu – na spokojnie, kiedy to emocje opadną po całym zamieszaniu i podróży poślubnej.

a właśnie! jeszcze a propos ślubu, zbieramy na alkohol, więc komodę, którą mamy nadal na sprzedaż przeceniamy na 1100 pln 🙂

 

Zasłony: dekoruj-online.pl

Donica: Zaitz Design

Farba na ścianie: Benjamin Moore – Tucson teal

Złote lustro: 9design

Fotele na balkonie: Beliani Polska

Stolik kawowy: Komitywa

Lampa wisząca nad stołem: Britol Lighting

Plakaty: Hog Studio

Komoda pod TV: autorska

Dywan: Sukhi

Kanapa: Ikea – Ektorp