Projekt mieszkanie cz. 9 przedpokój

Przedpokój to miejsce, które powinno robić dobre wrażenie na samym wejściu, kiedy przyjmujemy u siebie nowych gości. Często jest pomijany lub niedopracowany. Prawdę mówiąc sami przez ponad rok żyliśmy z takim właśnie totalnie nieogarniętym przedpokojem, na dodatek z dziurą w ścianie 😂. Najwyższa pora to zmienić!

Dostaliśmy kopniaka, zbieraliśmy się do liftingu od roku. Farba kupiona w 2016 roku leżakowała sobie grzecznie w szafie i czekała na swoją kolej. Zawsze brakowało czasu, bo to przecież tylko przedpokój, lepiej zająć się salonem itp. Błąd, wchodząc do nas można było w pierwszej kolejności ujrzeć załataną dziurę w ścianie powstałą wskutek awarii rury w łazience – od strony przedpokoju był łatwiejszy dostęp. Dzięki Bogu swoją wizytacje zapowiedział TVN, o czym wspominaliśmy w poprzednim poście – wnetrznosci.com/…odpicowanie-mieszkanie/

i to wreszcie nas zmotywowało do szybkiego działania. Wcześniej przedpokój był urządzony w kolorze beżowym + wiśniowe fronty. Podobnie jak kuchnia, urządzony był praktycznie 9 lat temu, kiedy takie kolory były na topie. Czasy się zmieniają, moda również, więc postanowiliśmy go nieco odświeżyć.

Na pierwszy ogień poszła rurka grzewcza. Miała pierdylion warstw farby na sobie, a z racji tego, że nie można jej usunąć ani za specjalnie zabudować bo przejście byłoby za wąskie, stwierdziliśmy, że będziemy trzymać się zasady „jak nie możesz czegoś ukryć to w takim razie to pokaż!”. Skoro nie malujemy jej w kolorze ścian to jaki? No jak jaki!? Oczywiście, że złoty. Nasz ulubiony dodatek! Bywały rurki kolorowe, miedziane, ale złote? Przyznamy, nie widzieliśmy tego nigdzie w internetach.

Po dostaniu się do żeliwa przyszła kolej na podkład w sprayu oraz farbę bazową – również w sprayu. Najpierw szybki test na niewielkim odcinku, a następnie malowanie od góry do dołu. 15 min i rurka jak nowa. Generalnie super sprawa, ale nie polecamy używać sprayu w okresie zimowym – trzeba dobrze wietrzyć pomieszczenie + dodatkowo mamy mnóstwo pyłu w całym mieszkaniu, jednak efekt to wszystko wynagradza.

Skoro rurka już jest, to pora na nowy kolor na ścianie. Zdecydowaliśmy się na nieco „oklepany” szary, ale z dużą dawką niebieskiego, odcień jest iście denimowy. Ciężko nam jest go sfotografować, jednak musicie nam uwierzyć na słowo. To klasycznie Benjamin Moore z naszą ulubioną paletą barw.

Skoro udało nam się odświeżyć ściany, to co będzie wisienką na torcie? Otóż w tym wypadku listwy przypodłogowe. W salonie oraz sypialni mamy listwy z tworzywa w kolorze białym. To nasz ulubiony wybór, ale w przedpokoju nie jest już tak łatwo, ponieważ mamy tutaj cokoły z płytek. Na ratunek przybyła Akademia Sztukaterii z banalnym rozwiązaniem – listwy, które są nakładane na stare. Mnóstwo czasu zaoszczędzone, a efekt końcowy jak należy. My zdecydowaliśmy się na model CF2, a całość jest zamontowana na zwykły klej montażowy, czyli dziecinnie proste zadanie – sami podołaliśmy.

Do pełni szczęścia, aby efekt był dla nas zadowalający, pomalowaliśmy farbą akrylową elementy „drewniane”, aby powoli zacząć pozbywać się z mieszkania niechcianego koloru wiśni.

Całość zajęła nam 3 dni na spokojnie, więc jesteśmy zadowoleni. A Wy – Co sądzicie o całej przemianie?