Test soundbar’u Philips TAPB603

Temat nagłośnienia próbowałem ugryźć już od 3 lat, jednak jak to w życiu bywa, są rzeczy ważne i ważniejsze i temat nowego audio w domu ciągle spadał na dół. Aż do teraz! Pod lupę idzie topowy model soundbaru  Philips TAPB603.

Jakoś 3 lata temu mieliśmy pecha – w wyniku silnej burzy i wyładowania atmosferycznego, które spowodowało przepięcie w pionie, spalił się nasz poprzedni sprzęt audio. Wówczas były to głośniki komputerowe, jednak nie byle jakie, Logitech model Z-5500, które w swojej klasie królowały. Przez kilka lat przyzwyczaiły nas do dobrej jakości dźwięku i ciężko nam się było przestawić z dnia na dzień na nagłośnienie z telewizora. Niestety po wstępnych oględzinach głośniki okazały się nienaprawialne, a ubezpieczenie mieszkania tego nie objęło.

Pierwotnie chciałem zająć się kompletowaniem nowych części, aby samemu odbudować poprzedni system, jednak było to pracochłonne i kosztowne, dlatego z czasem odpuściłem. Zacząłem przeglądać sprzęt audio „wieloelementowy”, tzw. kino domowe, czyli amplituner, kolumny itp. Po kilkunastu godzinach czytania i edukacji stwierdziłem, że nie mam na to czasu i zacząłem brać pod uwagę soundbary. Są smukłe i nie „niszczą” przy tym aranżacji wnętrza, a co najważniejsze grają z roku na rok coraz lepiej. Jakiś czas temu postanowiliśmy wymienić w pierwszej kolejności telewizor na większy oraz na taki z Android TV. Wybór padł na  Philips 7334 (LED 55PUS7334), dlatego też zachowując jeden eko-system, zacząłem przeglądać soundbary właśnie od Philipsa. 

Na chwilę obecną na rynku Philips ma kilka modeli soundbarów, więc wybór sobie nieco ułatwiłem 😉 Zdecydowałem się na topowy model TAPB603, który w dniu dzisiejszym kosztuje w sklepach w granicach 1500 pln. Zależało mi na tym, aby grał głośno, jakościowo, z soczystym basem. Tak, abym nie był rozczarowany po tym, co zapamiętałem z Logitechów, i abym mógł zagłuszyć discopolo puszczane przez sąsiada z bloku obok 🤣 A jeśli nas znacie, to wiecie, że jesteśmy estetami i w dużej mierze przykładamy/ przywiązujemy wagę do wyglądu, więc i na to patrzyliśmy przy wyborze 😉 

Suche fakty, czyli dane techniczne soundbara

O czym warto wspomnieć? Głównym plusem soundbarów jest ich mobilność i bezprzewodowość. Można w łatwy i szybki sposób przetransportować je do innego pokoju czy mieszkania. We wszystkim pomaga bezprzewodowy subwoofer. Tzn. przewód ma – zasilający, dla jasności, jednak nie trzeba go łączyć kablem z główną jednostką (czyli z naszą tzw. ”listwą grającą”).

Fani Netflix’a będą zadowoleni z systemu Dolby ATMOS, który coraz częściej pojawia się w filmach czy programach na tej platformie. Oczywiście nie jest to jedyne miejsce, gdzie możemy potestować ATMOS, jednak my korzystamy z Netflixa najczęściej 🙂 

Dolby Atmos – nazwa technologii dźwięku obiektowego stworzonej przez firmę Dolby Laboratories w kwietniu 2012 roku, która została po raz pierwszy wykorzystana w filmie Merida waleczna wytwórni Pixar. Pierwsza instalacja została wykonana w Teatrze Dolby w Hollywood, na potrzeby premiery filmu Merida waleczna w czerwcu 2012 r. W 2012 roku istniało około 25 instalacji Dolby Atmos na całym świecie. Liczba ta wzrosła do 300 miejsc w 2013 roku. W czerwcu 2016 istniało ich ponad 1600.”

A mówiąc w skrócie i jak najprościej, Dolby Atmos to technologia, dzięki której dźwięk jest trójwymiarowy i przestrzenny, a my słyszymy go dokładnie takim, jak tego chcieli twórcy filmowi. 

Co znajdziemy w pudełku? 

  • soundbar 
  • subwoofer
  • przewody: m.in. hdmi czy zasilający
  • instrukcje
  • pilot z baterią

Skoro już o pilocie mowa jest on zgrabny, poręczny i dość mały. Pokryty miękką powłoką, dzięki czemu dobrze leży w dłoni i nie lata po stoliku w momencie jego odkładania 😉 

Moc tego zestawu to 320W. To już całkiem solidny wynik i biorąc pod uwagę, że wcześniej miałem do czynienia z zestawem o mocy 505W to mam wrażenie, że Philips gra zdecydowanie czyściej. Sam soundbar ma „ukryty” wyświetlacz, który pokazuje nam obecne źródło dźwięku, zaś z jego boku znajdziemy najpotrzebniejsze guziki do sterowania. 

Wejścia/wyjścia jakie mamy do dyspozycji:

2 wejścia HDMI

1 Wejście optyczne 

1 Wejście audio

1 wyjście HDMI ARC (Wyjście to umożliwia sterowanie głośnikiem Soundbar za pomocą pilota do telewizora)

1 złącze USB dzięki któremu możemy podłączyć pendrive

I to o czym chciałbym jeszcze wspomnieć – w sumie powinienem zrobić to nieco wcześniej – bezprzewodowa łączność za pośrednictwem bluetooth, co sprawia, że soundbar również i bez telewizora służy nam obecnie jako jednostka grająca chociażby za pośrednictwem komputera czy telefonu. Mamy go od paru tygodniu i z ręką na sercu mogę go Wam śmiało polecić. Jeśli szukacie czegoś porządnego w budżecie do ok. 1500 pln będzie to super wybór. 

Dajcie znać, jakie audio gości u Was w domu? Może Wy również postawiliście na soundbar? 

Pozdrawiam,

Mateusz