Festiwal Otwarte Mieszkania, czyli trip do Krakowa

Po wizycie w północnej części Polski przyszła pora na południe, a konkretnie Kraków. Wybraliśmy się w tym kierunku z prostego powodu – ważne wydarzenie na mapie Polski, czyli Festiwal Otwarte Mieszkania. Tym bardziej ważne dla nas, ponieważ tę edycję mieliśmy (i mamy nadal) zaszczyć patronować.

Przy okazji polecamy nasz drugi film, czyli Mieszkanie Mory i Jurka:

Już sama inicjatywa imprezy nam się spodobała. Przybliżymy Wam o co w tym wszystkich chodzi. Zacznijmy od rzeczy bardzo istotnej. Sam Festiwal Otwarte Mieszkania w Krakowie powstał pod patronatem Festiwalu Otwarte Mieszkania w Warszawie, więc to nie tak, że Wawa była pierwsza, a Kraków po prostu ściągnął pomysł. Idea imprezy jest dość prosta. Na czas festiwalu organizatorzy przy współpracy z właścicielami udostępniają ciekawe wnętrza dla zwiedzania – czy to mieszkalne, czy użytkowe, jak np. pracownie artystów. Imprezie towarzyszą także różne atrakcje – spacery fotograficzne z przewodnikami, spotkania z architektami i liczne wykłady. Tak więc nie da się nudzić przez te dwa weekendy festiwalowe (12-13.05 oraz 19-20.05 roku 2018). Jak możemy się dostać do wyżej wspomnianych atrakcji? Poprzez rejestrację. Jak się domyślić możecie na 12-13 maja już się nie dostaniecie, ale jest jeszcze szansa na 19-20.

Rejestrację do konkretnych miejsc znajdziecie na stronie: https://evenea.pl/imprezy/kultura-i-sztuka/krakow.html

Warto zaplanować trasę wcześniej, aby ułatwić sobie zwiedzanie. My wybraliśmy się z Łodzi samochodem. Zaczęliśmy od śniadania festiwalowego w mieszkaniu Mateusza Stępnia i Gabrieli Sowy na 12 piętrze z piękną panoramą na cały Kraków – zdjęcie poniżej. Po kilku pstrykach aparatem i zasileniu naszych żołądków o kilka pysznych przekąsek, wybraliśmy się w drugi pkt. imprezy na ul. Poselską do mieszkania Beaty Stankiewicz. Niestety zdjęć z tamtąd od nas nie zobaczycie, ponieważ nie udało nam się tam dotrzeć… i tutaj uwaga dla przyjezdnych. Jeśli wybieracie się własnymi czterema kółkami do Krakowa, to zostawcie auto w jednym miejscu i przesiądźcie się na komunikację miejską + pięta palec. Po 40 minutach poszukiwań wolnego miejsca parkingowego poddaliśmy się. Następny cel –  zostawić auto. Udaliśmy się do naszej ulubionej restauracji w Krakowie – Primo. Fuks, akurat było jedno miejsce postojowe i tam już zostawiliśmy samochód do niedzieli. Mieszkanie mieliśmy wynajęte na Kazimierzu przy ulicy Gazowej, więc staraliśmy się wszędzie dotrzeć pieszo. Po zameldowaniu wybraliśmy się ku kolejnemu pkt. na mapie atrakcji. Mieszkanie przy ul. Grodzkiej należące do Tamary Rohe. Stare Miasto, deptak, piękna klatka schodowa (zdjęcie poniżej) i kamienica. Po wizycie tam wybraliśmy się na obiad. Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy nie polecili dla odmiany Wam smacznej… PIZZY! W Primo mają pizzę na przepysznym cieście, które powstaje na 32 letnim zakwasie. Nie spróbujecie, nie zrozumiecie – zdjęcie również poniżej. Dodatkowo w tygodniu świetne menu lunchowe. Jedyna uwaga, jeśli zamawiacie na wynos, to nie płaćcie wcześniej.  W niedzielę zamówiliśmy sobie jeszcze jedną pizzę na wyjazd i czekaliśmy na nią uwaga – 50 min, bo dwa razy zapomniano o naszym zamówieniu… na pociechę dostaliśmy lemoniadę truskawkową, jednak niewiele nam to zrekompensowało.

Skoro już przy niedzieli jesteśmy to plan na nią był następujący – wisienka na torcie, czyli mieszkanie Konstancji i Jurka, które opisywaliśmy T-U-T-A-J

oraz odwiedzenia restauracji, zaprojektowanej przez Piotra Paradowskiego – ZENIT przy ul. Miodowej. Knajpa świetna jeśli cenicie sobie niebanalny wystrój i lubicie styl, taki jak my, czyli mosiądz, sztukateria, plakaty, grafiki i solidna nuta retro. Nie mieliśmy czasu kosztować jedzenia, ale patrząc po cenach i pozytywnych opiniach, następnym razem będzie to obowiązkowy punkt do odwiedzenia.

Ostatni przystanek to wspomniane mieszkanie Mory i Jurka. Większość z Was zapewne już widziało zdjęcia lub nawet widziało je na żywo festiwalu, ale my musieliśmy je zobaczyć na własne oczy. I co? Zrobiło na nas dużo większe wrażenie niż na zdjęciach. Ogromny szacunek dla autorów! Jesteśmy zachwyceni tą przestrzenią, w której każdy najmniejszy detal jest starannie dobrany 🙂

Na koniec zachęcamy Was do odwiedzenia Krakowa, ponieważ nadal są dostępne wejściówki na nadchodzący weekend. A może ktoś z Was był w miniony weeken na festiwalu i podzieli się opinią?

Panorama na Kraków podczas śniadania festiwalowego
Klatka schodowa przy Grodzkiej 50
Mieszkanie Tamary Rohe
Źródło: Designalive, foto: Aga Wnuk
Restauracja ZENIT
Mieszkanie Konstancji i Jurka

Restauracja Primo

i Kraków:

Nasz przebyty dystans pieszo w sobotę

a na koniec odpoczynek w sobotę przy winku w wynajętym mieszkaniu z antresolą 🙂