Remont domu ruszył pełną parą, zaczęliśmy od odstresowującego zajęcia – totalnej demolki. Na pierwszy ogień poszła łazienka. Kafelki spadały w iście ekspresowym tempie z dwóch ścian, pozostałe dwie były bardziej uciążliwe, ponieważ kafelki były zamontowane w inny sposób.
W jeden dzień pozbyliśmy się wszystkiego, co niepotrzebne. Zaoszczędzając przy tym pieniądze, które musielibyśmy wydać na ekipę remontową. Średnio jest to kwota 30-35 zł za m2 zrywania kafli. W drugiej kolejności już specjaliści zajęli się wykuciem dziury pod belkę podtrzymującą strop (ponieważ naruszamy ścianę nośną, aby otworzyć przestrzeń między obecnym przedpokojem, kuchnia, a salonem, a na środku docelowo stanie drewniany filar podtrzymujący właśnie tę belkę. Obecnie czekamy na nią, aż do nas dotrze, byśmy mogli obsadzić ą w przeznaczonym miejscu i przejść do dalszego wyburzania niepotrzebnych ścian. Pozbyliśmy się również starej ościeżnicy między kuchnią, a salonem – to koszt ok 150 zł.
Kolejne prace toczą się przy zrywaniu podłóg. Nie są do tego potrzebne wybitne zdolności, a jedynie narzędzia (łom długi i krótki plus ewentualnie młotek) i spory zapał do pracy. Można przy tym zaoszczędzić sporo pieniędzy, ponieważ fachowiec przeważnie inkasuję za taką usługę 20 zł za m2, (my znaleźliśmy tańszego specjalistę, który wycenił zerwanie podłogi na 15 zł za m2) – to przy naszym metrażu podłóg ok.65m2 prawie 1000 zł. W naszym przypadku podłoga jest podwójna, więc pracy jest więcej, dlatego postanowiliśmy wszystko zrobić sami. Z dwoma pokojami uporaliśmy się w dwa dni, został salon.
Przedstawiamy Wam uproszczony szkic planu domu oraz jego przerobionego układu:
Pierwsza część cyklu z remontem – klik!
Łazienka:
Pod kaflami podłogowymi w łazience odkryliśmy te same kafelki, które znajdują się w kuchni. Nie będziemy ich prawdopodobnie zrywać, zostaną nowe położone na stare.
Terma zostanie przeniesiona do pomieszczenia gospodarczego.
Cegły z rozbiórki pieców akumulacyjnych posłużą nam do wybudowania grilla, zaoszczędzimy na materiałach.
W między czasie trzeba się odpowiednio posilić, aby nie zabrakło sił… pierwszy grill w sezonie zaliczony 😉
Wykuta dziura pod belkę podtrzymującą strop:
Widok na przyszłą jadalnie z salonu, na zdjęciu jeszcze widać drugą „podłogę”, która kryła się pod sosnowymi deskami.
Pod zerwaną, sosnową podłogą kolejna, w jeszcze gorszym stanie.
Ze względu na ograniczone środki podczas przebudowy postanowiliśmy sprzedać kilka naszych perełek (między innymi biurko z domku), w przypadku zainteresowania kupnem i jednocześnie pomocą – piszcie!
Ciąg dalszy nastąpi 😉
